Po gorącej sesji w sypialni, razem z żoną spakowaliśmy torby na wycieczkę w góry.Ostatecznym celem było nakłonienie jej do przyłączenia się do imprezy swingersów.Po drodze zatrzymaliśmy się w malowniczym miejscu, gdzie brała górę chęć namiętności.Zrzuciliśmy ubrania i oddaliśmy się namiętnemu spotkaniu, właśnie tam pośród zapierającej dech w piersiach scenerii.Gdy badaliśmy swoje ciała, dreszcz bycia przyłapanym dodawał dodatkowej warstwy podniecenia.Intensywność eskalowała, a nasze jęki roznosiły się po lesie.Szczyt był nieunikniony, a poddaliśmy się rozkoszy, zostawiając ślady na ziemi.To spontaniczne spotkanie na świeżym powietrzu tylko podsyciło nasze pragnienie czekającego nas swingera.Była to impreza, testamentalne podejście do naszego nieskrępnego zbliżenia do intymności.