Po nocy intensywnego picia, znalazłem się z powrotem w warsztacie Mikołajów, gotowy na dziką akcję bożonarodzeniową.Kiedy pochyliłem się, wesoły stary elf uwolnił swojego potwornego kutasa, chętnego dać mi jazdę, której nie zapomnę.Jego wielki gruby kutas wsunął się prosto w moją ciasną cipkę, a my rozpoczęliśmy hardkorową sesję rżnięcia od tyłu.Rozmiar jego fiuta był obłędny, ale radziłem sobie z nim jak profesjonalista.Po dzikiej jeździe Mikołaj pozwolił swojemu ładunkowi polecieć, pokrywając moją twarz gorącą spermą.Co za sposób na świętowanie świąt!.