Po długim dniu w pracy ojczym postanowił spędzić trochę czasu ze swoją oszałamiającą pasierbicą. Wchodząc do domu, powitał go nieodparty widok jej kuszącego tyłka, idealnie ukształtowanego i tęskniącego za uwagą.Z diabelskim uśmiechem figlarnie drażniła go, rozpalając w nim ogniste pragnienie, któremu nie mógł się oprzeć.Następne było namiętne spotkanie, przepełnione surową, nieofiltrowaną żądzą.Ich ciała splotły się w tańcu starym jak czas, pierwotnym instynkcie, który przekraczał ich rodzinne granice.Jej młodzieńczy wigor i jego doświadczone doświadczenie tworzyły symfonię przyjemności, rozbrzmiewającą przez ściany ich przytulnej siedziby.Gdy badali swoje ciała, ich zahamowania wymykały, zastąpione czystą, nieskażoną namiętnością.Każdy jęk, każde sapanie, każdy dreszcz był testamentem ich wspólnej przyjemności.Ta chwila czystej ekstazy, niefiltrowanej rozkoszy, jego pasierbicki, była czystą rozkoszą pasierbią.